Nikt nie steruje własnym życiem. Najlepsze, co można zrobić, to pozwolić sobą kierować tym, którzy są dobrzy, którzy cię kochają.Orson Scott Card
Napisał ją Max Ehrmann w 1927. Szukaj książki Desiderata of Happiness. Mówi się też, że jest to anonimowy tekst podrzucony w kościele w Baltimore, jednak to nieprawda.
Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu. Pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego, co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. eżeli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie. Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach, świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przysłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wielkiej oschłości jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to, co lata przynoszą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy to jest dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki, jaki być powinien. Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek sądzisz o jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twoje pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swoją duszą. Z całym tym zakłamaniem, znojem i rozwianymi nadziejami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny. Staraj się być szczęśliwy.Gdy coś pokochasz, pozwól mu odejść. Jeśli wróci – jest twoje. Jeśli nie – nigdy nie było.
If you love something, let it go. If it comes back, it is yours. If it won't, it never was.
The most wonderful of all things in life, I believe, is the discovery of another human being with whom one's relationship has a glowing depth, beauty, and joy as the years increase. This inner progressiveness of love between two human beings is a most marvelous thing, it cannot be found by looking for it or by passionately wishing for it. It is a sort of Divine accident.
Kocham cię, i ponieważ cię kocham, wolę żebyś nienawidziła mnie za prawdę niż podziwiała za kłamstwa.
I love you, and because I love you, I would sooner have you hate me for telling you the truth than adore me for telling you lies.
A family is a place where minds come in contact with one another. If these minds love one another the home will be as beautiful as a flower garden. But if these minds get out of harmony with one another it is like a storm that plays havoc with the garden. All that we are is the result of what we have thought.
An insincere and evil friend is more to be feared than a wild beast; a wild beast may wound your body, but an evil friend will wound your mind Arrogance leads to failure.
Birth gives rise to old age and death.
Child and adult, wise and fool, all are they death inferior; that is what they have in common. Do not believe in anything simply because you have heard it. Do not believe in anything simply because it is spoken and rumored by many. Do not believe in anything simply because it is found written in your religious books. Do not believe in anything mere Do not dwell in the past, do not dream of the future, concentrate the mind on the present moment. Do not look for a sanctuary in anyone except your self. Do not speak harshly to any one; those who are spoken to will answer thee in the same way. Angry speech is painful: blows for blows will touch thee , The Dharmapada
Drillers shape holes, bow makers arrows, carpenters shapes wood and the wise shape him self. He is able who thinks he is able. Help others, but when you do that, do not forget yourself. It is a man's own mind, not his enemy or foe, that lures him to evil ways.
It is impossible for one who is caught in a swamp to help another one caught.
Learn this from water: loud splashes the brook but the oceans depth are calm.
Neither fire nor wind, birth nor death can erase our good deeds.
Never is the effect of an action lost.
No man is an Island, entire of itself; every man is a piece of the Continent, a part of the main; if a clod be washed away by the sea, Europe is the less, as well as if a promontory were, as well as if a manor of thy friends or of thine own were; any man' , Meditation XVII
Pain is the outcome of sin.
Philosophers cannot lead to purity, they praise only themselves and stigmatise others. But a Buddha has overcome all dispute, he is indifferent to learning, he is appeased.
Praise won through quarrel is worthless.
Pull up the delusion by the root by stop thinking in terms of „I” .
The body can be destroyed, but the effect of a kind action can remain.
The man that conquers himself is superior to the one who conquers a thousand men in a battle.
The only thing permanent is change.
The thought manifests as the word; The word manifests as the deed; The deed develops into habit; And habit hardens into character. So watch the thought and its ways with care, And let it spring from love. Born out of concern for all beings.
The wise do not build any hope for the future and do not regret anything in the past.
There has to be evil so that good can prove its purity above it.
Therefore, be ye lamps unto yourselves, be a refuge to yourselves. Hold fast to Truth as a lamp; hold fast to the truth as a refuge. Look not for a refuge in anyone beside yourselves. And those, who shall be a lamp unto themselves, shall betake themselves
Thousands of candles can be lighted from a single candle, and the life of the candle will not be shortened. Happiness never decreases by being shared
To live a pure unselfish life, one must count nothing as one's own in the midst of abundance.
To live a single day and hear a good teaching is better than to live
a hundred years without knowing such teaching.
Transitory is everything composite.
We are shaped by our thoughts; we become what we think. When the mind is pure, joy follows like a shadow that never leaves , The Dharmapada
We are what we think. All that we are arises with our thoughts. With our thoughts, we make the world.
We limit our world with „the thought” .
Whatever you expect, it will be different.
When a man has pity on all living creatures then only is he noble
Win over anger with love, over ill will with good will; win over greed with generosity, over the liar with truth.
Work out your own salvation. Do not depend on others
You should respect each other and refrain from disputes; you should not, like water and oil, repel each other, but should, like milk and water, mingle together
You will never hear the truth from people who call each other fools.
You, yourself, as much as anybody in the entire universe, deserve your love and affection
You, yourself, as much as anybody in the entire universe, deserve your love and affection.
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność – wśród jego pewności
za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna
za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni.
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest a przystosowanie do tego co być powinno
za to co nieskończone – nieznane – niewypowiedziane
ukryte w was.
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą twórczość i ekstazę
za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.
Bądźcie pozdrowieni
za wasze uzdolnienia – nigdy nie wykorzystane – (niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i samotność waszych dróg
bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi.
Every morning in Africa, a gazelle wakes up. It
knows it must outrun
the fastest lion or it will be killed. Every morning in Africa, a lion
wakes up.
It knows it must run faster than the slowest gazelle, or it will starve.
It doesn't matter whether you are a lion or a gazelle –
when the sun comes up, you'd better be running.
Pewnego razu żył sobie człowiek, który był dobry – pomagał
ludziom, leczył choroby, lecz sam chyba nie zdawał sobie sprawy, jak
wiele czynił dobra – wszak sam jego widok sprawiał, że ludzie zdrowieli
i mieli mniej problemów. Jego ręce leczyły, ale gdy zdrowie wracało,
on był już daleko – u innych.
Bóg widząc jego życie i bezmiar jego miłości do świata, zachwycił się
i zesłał anioła, aby ten spełnił życzenia tego człowieka – jakiekolwiek
by one nie były.
Człowiek, widząc anioła, zdziwił się. A usłyszawszy, jak
piękne prowadzi życie i że Bóg nakazał spełnić każde jego życzenie – zamyślił się głęboko.
Po czym odpowiedział: – Mam życzenie: chcę, abym czynić dobro, chcę żeby sama moja obecność pomagała i leczyła ludzi. Chcę, żeby ludzie widząc moje uczynki, rozumieli że świat jest pięknym miejscem. I – podkreślił – nie chcę być świadomym tego, że dzięki mnie inni stają się lepsi, a ich życie piękniejsze.
Anioł nie odpowiedział. Nie słowami.
Do not fear your enemies. The worst they can do is kill you. Do not fear friends. At worst, they may betray you. Fear those who do not care; they neither kill nor betray, but betrayal and murder exists because of their silent consent.
Each man takes care that his neighbor shall not cheat him. But a day comes when he begins to care that he does not cheat his neighbor. Then all goes well – he has changed his market-cart into a chariot of the sun.
Indiański dziadek rozmawiający z wnukiem: „Czuję się, jakbym miał dwa wilki walczące w moim sercu. Jeden z nich to ten mściwy, zły, gwałtowny. Drugi wilk jest kochającym, współczującym”. „Dziadku, który wilk wygra walkę w twoim sercu?" zapytał swój wnuk. Dziadek odpowiedział: "Ten, którego karmię”.
An Indian Grandfather talking to his grandson:
Wiki o tej legendzie
„I feel as if I have two Wolves fighting in my heart. One is the vengeful, angry, violent one. The other Wolf is the loving, compassionate one.”
„Grandfather, which wolf will win the fight in your heart?” asked his Grandson.
Grandfather answered, „The one I feed.”
Once there was a village that had a very wise, old
man. Every day, this old man would go to the village square and sit
in the shade of a huge tree. All the villagers who had problems would
come to the old
man, and he would give them helpful advice from the wisdom he had gained
over his many years.
Some young men in the village believed that the old man had no worth,
so they decided to play a trick on him and expose him as a fraud in
front of all the villagers. They captured a bird, and one of the
young men held it in his hands. They decided that they would ask the
old man what the young man had in his hands. If the old man guessed
correctly that it was a bird, they would then ask if the bird was alive
or dead. If the old man said it was dead, the young man would open his
hands and let the bird fly away. If the old man said the bird was alive,
the young man would break the bird's neck and open his hands to
reveal a dead bird.
So that is what they did. The young man, with his companions, came up
to the old man and said,
„Old man, what do I have in my hands?” The old man said, „It is a bird, my son. It is a bird.” The young man said, „But is the bird alive, or is it dead, old
man?” The old man replied, „It is in your hands, my son. It is in your
hands.”
One night a man had a dream.
He dreamed he was walking along the beach with the Lord.
Across the sky flashed scenes from his life.
For each scene he noticed two sets of footprints in the sand;
one belonged to him, and the other to the Lord.
When the last scene of his life flashed before him,
He looked back at the footprints in the sand.
He noticed that many times along the path of his life
There was only one set of footprints.
He also noticed that it happened at the very lowest
And saddest times in his life.
This really bothered him and he questioned the Lord about it.
„Lord, you said that once I decided to follow you,
You'd walk with me all the way.
But I have noticed that at the worst times in my life,
there is only one set of footprints.
How could you leave me when I needed you the most?”
The Lord replied ” My precious, precious child,
I love you and would never leave you.
During your times of suffering
And when you see only one set of footprints,
It was then that I carried you.”
在一個夜晚有個人做了一個夢。
他夢到他跟上帝跟著海邊走 。
他生命中的景像閃過天空。他就發現沙上有兩個對腳印。
一對是他的, 另一對是上帝的. 當最後一幕景像閃過他的眼前他回頭看著沙上的腳印。
他發現很多次在他生命的路上只有一對腳印.他也發現這只發生 在最低朝潮最悲傷的時候。
他很困擾,所以他問上帝這個問題:上帝,您說過一旦我決定跟隨您, 您會一路上陪伴我。
但是我發現在我的生命中最糟得時候,只有一對腳印。
為什麼在我最需要拰的時候丟下我?
上帝回答: 親愛的子民, 我愛你, 而且決對不會拋棄你. 當你在受苦, 並且只有看到一對腳印得時候那是我正帶著你。
Mistrz Zen zapytany czym różni się od nieoświeconych ludzi odpowiedział:
– Kiedy jem, to jem. Kiedy czytam, to czytam.
Pewnego dnia, jeden z uczniów przyłapał go na tym jak jadł obiad i
jednocześnie czytał gazetę i oburzony wykrzyknął:
– Mistrzu! Przecież mówiłeś, że kiedy jesz to jesz, a kiedy czytasz to
czytasz! A przecież teraz czytasz kiedy jesz!
Mistrz ze spokojem odparł:
– Kiedy jem, to jem. Kiedy czytam, to czytam. Kiedy jem i czytam,
to jem i czytam.
Charles Plumb was a US Navy jet pilot in Vietnam. After 75 combat missions, his plane was destroyed by a surface-to-air missile. Plumb ejected and parachuted into enemy hands. He was captured and spent 6 years in a communist Vietnamese prison. He survived the ordeal and now lectures on lessons learned from that experience!
One day, when Plumb and his wife were sitting in a restaurant, a man at another table came up and said, „You're Plumb! You flew jet fighters in Vietnam from the aircraft carrier Kitty Hawk . You were shot down!” „How in the world did you know that?” asked Plumb.
„I packed your parachute,” the man replied
Plumb gasped in surprise and gratitude.
The man pumped his hand and said,
„I guess it worked!”
Plumb assured him,
It sure did. If your chute hadn't worked, I wouldn't be here today.”
Plumb couldn't sleep that night, thinking about that man.
Plumb says, „I kept wondering what he had looked like in a Navy uniform: a white hat; a bib in the back; and bell-bottom trousers.
I wonder how many times I might have seen him and not even said 'Good morning, how are you?' or anything because, you see, I was a fighter pilot and he was just a sailor.”
Plumb thought of the many hours the sailor had spent at a long wooden table in the bowels of the ship, carefully weaving the shrouds and folding the silks of each chute, holding in his hands each time the fate of someone he didn't know.
Now, Plumb asks his audience,
„Who's packing your parachute?”Everyone has someone who provides what they need to make it through the day.
He also points out that he needed many kinds of parachutes when his plane was shot down over enemy territory-he needed his physical parachute, his mental parachute, his emotional parachute, and his spiritual parachute.
He called on all these supports before reaching safety.
Sometimes in the daily challenges that life gives us, we miss what is really important.
We may fail to say hello, please, or thank you, congratulate someone on something wonderful that has happened to them, give a compliment, or just do something nice for no reason. As you go through this week, this month, this year, recognize people who pack your parachutes.
„Charles Plumb był pilotem US w Wietnamie. Po 75 bojowych misjach, jego samolot został zniszczony przez powietrzny pocisk. Plumb katapultował się I wylądował w same ręce wroga. Został zatrzymany I wieziony przez 6 następnych lat w komunistycznym wietnamskich wiezieniu. Przeżył ta probe i teraz wykłada na podstawie swoich doświadczeń. Oto co mówi;
Pewnego dnia jadł kolacje z zona w restauracji, kiedy podszedł nagle mężczyzna i powiedział “ Ty oblatywałeś samoloty bojowe w Wietnamie z lotnictwa Kitty Hawk. Zostałeś zestrzelony.”
Mocno zdziwiony Plumb wykrzyknął “ Skąd na Boga to wiesz?”
“Składałem twój spadochron” odpowiedział mężczyzna. Plumb stracił oddech z wrażenia I wdzięczności. Mężczyzna uścisnął jego dłoń “ Zgaduje ze działał”
“W zupełności tak” odpowiedział Plumb “gdyby twój spadochron nie zadziałał, nie byłoby mnie tu dzisiaj.”
Plumb nie mógł spać cala noc, myśląc o tym mężczyźnie.
Mówi: “Ciągle się zastanawiam jak mógł wyglądać w uniformie: biała czapka, napierśnik w plecaku, dzwoniaste spodnie. Zastanawiam się ile razy mogłem go widzieć I nawet nie powiedzieć “Dzień dobry, jak się masz?” lub cokolwiek, bo wiecie, ja bylem pilotem samolotu bojowego, a on był tylko żołnierzem….” Plumb myślał o tych godzinach, które żołnierz spędził przy długim drewnianym stole w jednym z ciasnych pomieszczeń statku, ostrożnie splatając całun i składając jedwabny materiał spadochronu; trzymając za każdym razem los kogoś, kogo nigdy nie widział I nie znal.
Plumb zadaje pytanie;
Kto składa twój spadochron?
Każdy ma kogoś kto daje to co jest potrzebne by przejść dzień. Plumbs wymienia rożnego rodzaju spadochrony, które potrzebował do przeżycia, kiedy jego samolot został zestrzelony na terytorium wroga; fizyczny spadochron, psychiczny spadochron, emocjonalny spadochron, oraz jego duchowy spadochron.
Otworzył wszystkie te spadochrony zanim dosięgnął bezpiecznego gruntu. « Często w codziennym życiu tracimy z pola widzenia to co jest naprawdę ważne – mówi – Możemy nie powiedzieć dzień dobry, proszę, dziękuje, pogratulować komuś coś, dać komplement albo po prostu zrobić coś dobrego bez powodu.
Następny tydzień, miesiąc, rok, BADZ SWIADOMY!! Rozpoznaj kto składa twój spadochron.
My z drugiej połowy XX wieku
rozbijający atomy
zdobywcy księżyca
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechówKiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargiKiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce
umieramy z miłości
To właśnie to, co czytasz, kiedy nie musisz, decyduje o tym, kim będziesz, kiedy nie będziesz w stanie temu zaradzić.
What you read when you don’t have to, determines what you will be when you can’t help it.
Charles Francis Potter · Karta sentencji
Nikt nie steruje własnym życiem. Najlepsze, co można zrobić, to pozwolić sobą kierować tym, którzy są dobrzy, którzy cię kochają.
Nobody controls his own life. The best you can do is choose to be controlled by good people, by people who love you.
沒有人能掌握他自己的生命。你最多能做的, 就是選擇扮演好善良的人和你所愛的人所給予你的角色.
Orson Scott Card · Karta sentencji
Ten temat został skojarzony z kilkoma tagami, którymi posortowane są sentencje i aforyzmy w repozytorium Gavagai.pl. Możesz kliknąć na poszczególne tagi poniżej, albo na czerwony przycisk, który zaprowadzi cię do listy sentencji, które są otagowane przynajmniej jednym z poniższych tagów:
Zobacz sentencje z przypisanymi tagami:
Mądrość-Życiowa OpowieśćGwiazda nad górą
Był raz bardzo surowy człowiek, który nic nie brał do jedzenia i picia,
gdy słonce było na niebiosach. Jakby na znak aprobaty nieba dla jego
surowego trybu życia, błyszcząca gwiazda świeciła na szczycie pobliskiej
góry, widoczna dla wszystkich w pełnym świetle dziennym, chociaż nikt
nie wiedział, co ja tam sprowadziło. Pewnego dnia mężczyzna postanowił
wspiąć się na górę. Mała dziewczynka ze wsi nalegała, żeby z nim iść.
Dzień był ciepły i wkrótce obydwoje poczuli pragnienie. Mężczyzna namawiał
dziecko do napicia się, ale nie chciało, o ile on również się nie napije.
Biedak był w kłopocie. Nie chciał przerwać swego postu, lecz nie mógł
znieść, że dziecko cierpi z pragnienia. W końcu napił się. A dziecko
wraz z nim. Przez długi czas nie śmiał spojrzeć w niebo, bo obawiał
się, że gwiazda zniknęła. Więc wyobraźcie sobie jego zdziwienie, gdy
spojrzawszy na szczyt zobaczył dwie gwiazdy.
Głosy szemrały.
MacDonald wsłuchiwał się w nie nie wiedząc, że kryją jakieś znaczenie, że usiłują coś powiedzieć i że mógłby je zrozumieć i udzielić im odpowiedzi, gdyby tylko zdołał skupić się na tym, co one mówią, ale nie mógł się zdobyć na taki wysiłek. Spróbował jeszcze raz.
- Za wszystkim, jak milczący cień przyczajony za zamkniętymi drzwiami, kryje się pytanie, na które nigdy nie możemy odpowiedzieć inaczej, jak twierdząco: Czy tam ktoś jest?
The voices babbled.
MacDonald heard them and knew that there was meaning in them, that they were trying to communicate and that he could understand them and respond to them if he could only concentrate on what they were saying, but he couldn't bring himself to make the effort. He tried again.
Back behind everything, lurking like a silent shadow behind the closed door, is the question we can never answer except positively: Is there anybody there?
Jak odróżnić legendę od prawdy na tych światach oddalonych o tyle lat? – na bezimiennych planetach, zwanych przez swoich mieszkańców po prostu Światami, planetach bez historii, gdzie przeszłość to sprawa mitu, gdzie powracający badacz stwierdza, że jego własne czyny sprzed kilku lat stały się gestem boga. Irracjonalizm wypełnia przepaść czasu, której dwa brzegi łączą nasze światłowce, a w jego mroku plenią się jak zielsko niepewność i niewspółmierność.
Ktoś, kto chce opowiedzieć historię człowieka, zwykłego uczonego Ligi, który udał się przed niewielu laty na jeden z takich bezimiennych, na wpół poznanych światów, czuje się jak archeolog wśród tysiącletnich ruin, przeciskających się przez gąszcz liści, kwiatów, gałęzi i pnączy, by nagle natknąć się na przejrzystą geometrię koła lub polerowanego narożnika; a potem wchodzi w jakieś zwyczajne, oświetlone słońcem drzwi, by w ciemnym wnętrzu ujrzeć nieoczekiwaną iskierkę ognia, błysk klejnotu, ledwie widoczny ruch kobiecej ręki. Jak odróżnić fakt od legendy, prawdę od prawdy?”
„How can you tell the legend from the fact on these worlds that lie so many years away?—planets without names, called by their people simply The World, planets without history, where the past is the matter of myth, and a returning explorer finds his own doings of a few years back have become the gestures of a god. Unreason darkens that gap of time bridged by our lightspeed ships, and in the darkness uncertainty and disproportion grow like weeds.
In trying to tell the story of a man, an ordinary League scientist, who went to such a nameless half-known world not many years ago, one feels like an archeologist amid millennial ruins, now struggling through choked tangles of leaf, flower, branch and vine to the sudden bright geometry of a wheel or a polished cornerstone, and now entering some commonplace, sunlit doorway to find inside it the darkness, the impossible flicker of a flame, the glitter of a jewel, the half-glimpsed movement of a woman's arm. How can you tell fact from legend, truth from truth?”
I went to the woods because I wanted to live deliberately. I wanted to live deep and suck out all the marrow of life. To put to rout all that was not life. And not, when I come to die, discover that I had not lived.
„[...] Każdy potrafi zauważyć ładną dziewczynę, lecz artysta umie w niej dostrzec także starą kobietę, którą kiedyś się stanie. Wielki artysta potrafi spojrzeć na starą kobietę, pokazać ją taką, jaką jest i zmusić widza, żeby zobaczył w niej piękną dziewczynę, którą kiedyś była. Co więcej, jest w stanie przekonać każdego, kto dysponuje wrażliwością większą niż pancernik, że ta urocza młoda dziewczyna nadal żyje, zamknięta w zniszczonym ciele. Potrafi przekazać ci ogrom cichej, nie mającej końca tragedii, że jeszcze nigdy nie urodziła się kobieta, która w sercu przekroczyłaby wiek 18 lat, bez względu na to, co zrobił z nią bezlitosny czas.”
„Anybody can look at a pretty girl and see a pretty girl. An artist can look at a pretty girl and see the old woman she will become. A better artist can look at an old woman and see the pretty girl that she used to be. But a great artist – a master – and that is what Auguste Rodin was-can look at an old woman, portray her exactly as she is . . . and force the viewer to see the pretty girl she used to be . . . and more than that, he can make anyone with the sensitivity of an armadillo, or even you, see that this lovely young girl is still alive, not old and ugly at all, but simply prisoned inside her ruined body. He can make you feel the quiet, endless tragedy that there was never a girl born who ever grew older than eighteen in her heart . . . no matter what the merciless hours have done to her.”
Auguste Rodin, Ta, która była niegdyś piękną Heaulmiere She Who Was the Helmet-Maker's Beautiful Wife; Celle qui fut la belle heaulmiere
www.rodin-art.com/You have grown up in a culture which has taught you taht you are not responsible for your feelings even though the syllogistic truth is that you always were. You've learned a host of sayings to defend yourself against the fact that you do not control your feelings. Here is a brief list of such utterances that you have used over and over:
You hurt my feelings | „I hurt my feelings because of the things I told myself about your reaction to me. |
You make me feel bad. | I made myself feel bad. |
I can't help the way I feel. | I can help the way I feel, but I've chosen to feel upset. |
I just feel angry, don't ask me to explain it. | I've decided to be angry, because I can usually manipulate others with my anger, since they think I control them. |
He makes me sick. | I make myself sick. |
Heights scare me. | I scare myself at high places. |
You are embarassing me. | I'm embarrassing myself. |
She really turns me on. | I turn myself on whenever I'm near her.„ |
You made a fool of me in public. | I made myself feel foolish by taking your opinions of me more seriously than my own, and believing that others would do the same. |
Życie dało mu więcej szczęścia niż oczekiwał, znacznie więcej, niż sobie zasłużył; powinien zatem móc patrzeć w oczy śmierci bez strachu czy żalu. Jednak jego marzenie, które zrodziło się, zanim ostatecznie ułożył sobie życie pośród tych ludzi, nie spełniło się jeszcze i wiedział z absolutną, przerażającą pewnością, że gdyby teraz umarł, ten cudowny świat byłby skazany na całkowita ruinę, a piękny, szlachetny, pełen miłości lud uległby zagładzie. Po prostu wiedział.
Był świadom tego prawie od chwili, gdy rozbił się przy lądowaniu. Przeświadczenie to sprawiło, że gdy był jeszcze młody, bez mała odchodził od zmysłów. Dyskutował sam ze sobą, roztrząsając tę sprawę podczas długich nocnych spacerów po plaży. Godzinami krążył po swojej chacie w mglistej ciemności, obmyślając całą strategię, aż w końcu, dzięki natchnieniu, szczęściu i wytrwałości, znalazł rozwiązanie, które musiał mieć. W bezkresnym kosmosie był jedynym człowiekiem, który mógł ocalić ten ukochany przezeń świat wraz z zamieszkującymi go ludźmi, tak bliskimi jego sercu. I dokona tego. Uporczywie powtarzał sobie w pamięci wszystkie nieodzowne kroki i wszystkie kontrposunięcia na każdy możliwy ruch przeciwnika, aż gotów był do działania z chwilą, gdy świat ten zostanie oficjalnie odkryty.”
– Daję wam Plan – powiedział – choć nie jesteście jeszcze dostatecznie przygotowani. Jest długi i skomplikowany, i większość z was go nie zrozumie. Mogę tylko mieć nadzieję że kiedy będzie wam potrzebny, sami dojdziecie do sedna tego, o czym wam mówiłem. Ktoś musi tego wysłuchać i wszystko zapamiętać. Przedstawię wam plan ze wszystkimi szczegółami, które przyjdą mi do głowy. A potem jeszcze raz i jeszcze, póki będę mógł mówić, będę mówił o Planie. I wtedy będę mógł przysiąc przed Bogiem – przed moim Bogiem i waszym – że zrobiłem wszystko, co mogłem.”
– Nie udawajcie! – zamachał Wieśniak rękami. -Większość zaczyna się domyślać kim jesteście i nie zawsze ci, którzy powinni. Musicie uciekać, bo we Wsi pokazali się Najeźdźcy. Spieszcie się! I... i tylko jedno... Czy mógłbym choć rzucić okiem na... na...
– Chodź tu – powiedziała Stara Kobieta, wyjmując równocześnie worek spod łóżka i wrzucając do niego ich skromne rzeczy. – Pokaż się temu dobremu człowiekowi i uciekamy.
Dziecko wyszło z komody i stanęło na środku izby w promieniach wpadającego oknem słońca. Jego włosy, zazwyczaj ukryte pod chustką, która teraz zsunęła się z głowy, zalśniły ciepłym, starym złotem. Z zasmarowanej sadzą buzi wyzierały ogromne, niebieskoszare oczy, spoglądając nieruchomo na Wieśniaka.
– ... a włosy jak złoto tego kraju, pszenica, a oczy jak niebo przed burzą... Dobre Bogi, pomagajcie, niech się spełni... westchnął Wieśniak. – A teraz uciekajcie, ale szybko.