Dzięki geniuszowi tłumacza-dowcipnisia, ten epizod przygód Dirka Pitta czyta się zdecydowanie najlepiej.
Tytuł oryginału: Inca Gold
Gatunki: powieść
Najlepszy fragment:Jacy byli ci ludzie, którzy stali na pokładach szesnastowiecznych żaglowców? Co, oprócz łaknienia przygody i mętnej często perspektywy zdobycia fortuny, pchało ich w owe rejsy, trwające często trzy lata albo nawet dłużej, rejsy, w dodatku, odbywane na stateczkach niewiele większych niż współczesne jednopiętrowe budynki na przedmieściach?
W wigilię poszukiwań wraku był zbyt podniecony, by odczuwać zmęczenie. W większości ludzkich dusz natrętna myśl o skarbach wywołuje niezwłocznie taką przemianę, jakiej podlegał doktor Jekyll, stając się panem Hyde'em, Pittem wszakże nie powodowała pazerność, lecz pragnienie by wkroczyć w nieznane i tam podążyć śladami, pozostawionymi przez takich samych awanturników jak on sam, ludzi, którzy żyli i umierali w innej epoce, darowując potomnym dziedzictwo tajemnic ze wszech miar godnych rozwikłania.
Jacy byli ci ludzie, którzy stali na pokładach szesnastowiecznych żaglowców? Co, oprócz łaknienia przygody i mętnej często perspektywy zdobycia fortuny, pchało ich w owe rejsy, trwające często trzy lata albo nawet dłużej, rejsy, w dodatku, odbywane na stateczkach niewiele większych niż współczesne jednopiętrowe budynki na przedmieściach? Całe miesiące bez widoku ziemi, zęby wypadające z powodu szkorbutu, choroby i niedożywienie dziesiątkujące załogi... Z niejednej wyprawy powracali tylko oficerowie, którym przypadły większe i lepsze racje aniżeli zwykłym marynarzom. Z osiemdziesięciu ośmiu ludzi, z jakich miał pod sobą Drake, przechodząc Cieśninę Magellana na Pacyfik, pozostało przy życiu pięćdziesięciu sześciu, gdy „Złota Łania” przybijała do nabrzeża w Plymouth.”
(ur. 1931 w Aurorze)amerykański pisarz, autor bestsellerowych powieści sensacyjno-przygodowych.