Dociekania filozoficzne to książka o tym, jak język oddziałuje na świat społeczny. Użycie języka to nie tylko znajomość znaczeń, ale też reguł gry językowej.
Tytuł oryginału: Philosophische Untersuchungen
Gatunki:
Najlepszy fragment:„Powiadasz więc, że to wzajemna zgoda ludzi decyduje o tym, co jest prawdą, a co fałszem?”– Prawdą i fałszem jest to, co ludzie mówią, w języku zaś są ze sobą zgodni. Nie jest to zgodność poglądów, lecz sposobów życia.”
1. Nazywanie i gra językowa
Odrzucenie asocjacjonistycznej teorii uczenia się języka (obiekty, nazwy, zdania; język narzędziem obrazowania świata)
Użycie języka to nie tylko znajomość znaczeń, ale też reguł gry językowej.
Gra językowa = język + czynności związane z jego użyciem
Traktat – język instrumentem obrazowania świata (funkcja reprezentacjonistyczna), nośnikiem sensu zdanie
Dociekania – język traktowany naturalistycznie, funkcjonalistycznie, nośnikiem znaczenia gra językowa
Reprezentacja jedną z możliwych funkcji języka (może być taka gra językowa)
Wyrazy jako narzędzia (na pozór podobne, ale o różnych funkcjach)
Język jako miasto (rozbudowywane, nieregularne, nieustannie się kształtujące)
Odrzucenie uczenia się języka przez wskazywanie – nie wystarczy nazwa, potrzebne reguły (król szachowy)
Definiowanie przez wskazanie tylko grą językową
Znaczenie wyrazu sposobem użycia go w języku.
2. Nazwy „prawdziwe”a prostota
tajemniczy związek słowa z nazwą – złudzeniem („problemy filozoficzne powstają, wtedy, gdy język świętuje”)
Czy rzeczywiście nazwa traci sens, gdy znika jej desygnat?
„to” nie jest nazwą prawdziwą, ale objaśnieniem gestu
Odrzucenie rzeczy jako prostego elementu (co znaczy – proste? Czy przedmioty są proste?)
Nazwy zależne jedynie od gier językowych
„A istnieje” „A ma znaczenie w danej grze językowej”
Krytyka precyzji – „czy obraz wyraźny jest lepszy od niewyraźnego?”
Krytyka postulatu prostoty – przedmioty mogą być proste lub złożone tylko w ramach jakiejś gry językowej
Krytyka analizy – analiza gubi część sensu (60)
3. Podobieństwo rodzinne
Krytyka esencjalizmu – w umyśle nie ma żadnych trwałych esencji, treści istotnych
Języka nie można definiować ani podać ogólnej formy – wyodrębnienie na podstawie podobieństw rodzinnych
Nie ma zbioru cech wspólnych dla wszystkich gier – pokrewieństwo
Definiowanie przez ekspozycję (odrzucenie pojęcia istoty, definicji esencjalistycznej)
Filozofia wyrywa język z naturalnego kontekstu – analiza – sztuczne problemy
4. Reguły i ścisłość
Kto wypowiada zadnie, posługuje się pewnymi regułami
Reguła stanowi drogowskaz
Krytyka postulatu ścisłości – jaka precyzja nastawienia zegarka jest wystarczająca?
5. Logika i istota zdania
Krytyka poszukiwań logicznej, prostej, „twardej”podstawy rzeczywistości i języka – przesąd „kryształowej czystości”
Krytyka sublimacji języka, myśli, ideału jasności, „docierania do istoty”– słowa „język”, „świat”muszą mieć
równie przyziemne zastosowanie , co słowa „drzwi”, „stół”
Nie umiemy precyzyjnie zdefiniować pojęć, bo nie istnieją precyzyjne granice
6. Filozofia jako terapia
Filozofia powinna mieć rolę terapeutyczną – pokazywać, że nie ma problemów
Filozofia jest walką z opętaniem naszego umysłu przez środki naszego języka
(dwuznaczność!)
Wynikami filozofii są odkrycia zwykłych niedorzeczności oraz guzy, jakich nabawia się rozum atakując granice języka
Problem filozoficzny ma postać „nie mogę się rozeznać”
Interesujący nas zamęt powstaje, gdy język pracuje niejako na jałowym biegu
7. Ogólna forma zdania
„Jest tak a tak”nie może być formą zdania, bo samo jest zdaniem.
8. Pojęcie rozumienia
Znaczeniem jest użytek, jak robimy ze słowa (odrzucenie „obrazkowej” teorii znaczenia)
Rozumienie nie jest zjawiskiem psychicznym
Czytanie czynnością przetwarzania druku na dźwięki. Użycie tego słowa jest dość oczywiste, ale bardzo trudno przedstawić role, jaką to słowo gra w naszym życiu – grę językową, w której się nim posługujemy.
9. Kierowanie się regułą
Reguły – skąd wiemy, że postępujemy zgodnie z „dobrymi” algorytmami?
Kierowanie się regułą jest pewną praktyką (zwyczajem, nawykiem)
Reguły zjawiskiem społecznym (tylko społeczeństwo może weryfikować poprawność działania)
Zgodność co do języka zgodnością formy życia.
Nie istnieją reguły prywatne – sam nie jestem w stanie określić jak posługuję się danym słowem/regułą
Można tylko mieć poczucie kierowania się regułą (posługiwania się słowem w jakimś znaczeniu)
10. Język „prywatny”
Czy możliwy jest prywatny język doznań?
Nawet jeśli nazywamy jakoś doznania, niemożliwa jest reidentyfikacja – sam dla siebie człowiek nie może być kryterium użycia słowa.
Ale – językiem przybliżonym też nie można opisać doznań („żuk w pudełku”– 293)
„Boli mnie”– zdanie ekspresywne, wyuczony rodzaj reakcji
bólu nie można „mieć”, nie ma różnych bólów
Nie mogę „wiedzieć, że mnie boli”– nie można w to wątpić
Doznania wewnętrzne są nieporównywalne względem siebie nawzajem i względem doznań innych osób – relatywizm subiektywistyczny. Żywe, bezpośrednie, aktualne doznania. Nie ma istoty rzeczy psychicznych. Nie można powiedzieć, że coś się widzi dwa razy silniej, niż kiedyś.
Relatywizm kulturowy – nie ma ponadkulturowych kryteriów racjonalności. Nie ma różnicy w racjonalności wymiaru sprawiedliwości zachodniej Europy i plemienia Azanda.
Teorie i zwyczaje kulturowe – punkt wyjścia. Zadaniem i funkcją filozofii jest rozjaśnianie, oczyszczanie z zabobonów, przesądów. Efekt – gramatyka pozajęzykowa. Nie ma języka idealnego, nadrzędnej nauki, jednego kryterium racjonalności. Kulturowe kryteria prawdziwości i sensu są ostateczne, nie można poza nie wykroczyć. Relatywizm kulturowy.
Russell: sens płynie z funkcji zdaniowych, bycia podstawieniem danej funkcji.
Wittgenstein: sens jest związany z użyciem, kontekstem, pewną gramatyką zachowania.
Czy istnieje supergra, która wyznacza reguły dla wszystkich innych gier, wyznacza charakter kultur, jeśli są one grami? Religia, nauka, logika – dążenie do narzucania supergry, bezpodstawne uroszczenie.
Nie istnieje supergra (P. Winch), nie można zdecydować, jakie zwyczaje są bardziej racjonalne. Podstawą myślenia jest język naturalny, myśli zdroworozsądkowe. Źródłem sensu jest kulturowa gramatyka zachowania – np. religia i polityka (przestrzeganie pewnych reguł, brak merytorycznej treści). Analogia do języka.
241 „„Powiadasz więc, że to wzajemna zgoda ludzi decyduje o tym, co jest prawdą, a co fałszem?”– Prawdą i fałszem jest to, co ludzie mówią, w języku zaś są ze sobą zgodni. Nie jest to zgodność poglądów, lecz sposobów życia.”
Odniesieniowa teoria znaczenia: Istnieje język doznań prywatnych. O swoich stanach mamy wiedzę bezpośrednią. O stanach innych ludzi pośrednią. Żeby mieć wiedzę o bólu innych, muszę najpierw wiedzieć o swoim własnym bólu. Znaczeniem słowa „ból”jest prywatny stan, który mi czasem przysługuje.- Wittgenstein krytykuje pogląd, według którego znaczeniami wyrażeń języka są prywatne stany. Uważa, że koncepcja języka prywatnego rodzi wiele niepotrzebnych i nierozwiązywalnych na jej gruncie problemów filozoficznych.
Język prywatny „Tylko ja mogę wiedzieć czy doznaję bólu, inni mogą się tylko domyślać”, ale wiedzieć jest tu użyte w dziwny sposób. Nie można wiedzieć, o swoich doznaniach – trudno sobie wyobrazić, że można by się co do nich mylić. Nie można mówić o innych, że dowiadują się o moim bólu jedynie poprzez moje zachowania, ja nie dowiaduję się o bólu – ja go mam.
Język prywatny „Tylko ja mogę wiedzieć czy doznaję bólu, inni mogą się tylko domyślać”, ale wiedzieć jest tu użyte w dziwny sposób. Nie można wiedzieć, o swoich doznaniach – trudno sobie wyobrazić, że można by się co do nich mylić. Nie można mówić o innych, że dowiadują się o moim bólu jedynie poprzez moje zachowania, ja nie dowiaduję się o bólu – ja go mam.
Język prywatny, gdy dzieciak nazywa sam, na swój własny użytek ból. Wymyśla sobie, że odtąd będzie identyfikował swój ból skupiając na nim uwagę. Powstaje więź skojarzeniowa. Żeby ustalić, czy poprawnie nazywa, odwołuje się do reguł, które też są w jego głowie. Być może jest głupi i jako ból identyfikuje lekkie swędzenie. Nie może mieć pewności. Prawidłowe jest to, co prawidłowe mu się wydaje. Nie ma prywatnych reguł, bo nie można zidentyfikować przypadków w których nastąpiłoby ich naruszenie.
259 O wadze, na której waży się wrażenia.
Żeby dokonać przekładu jednego wyrazu na inny mogę odwoływać się tylko do moich przypomnień. Jeżeli chcę sprawdzić na ile jest to trafne, muszę odwołać się znowu do przypomnienia. To jak z człowiekiem, który, aby sprawdzić czy informacje, które podaje gazeta, są poprawne, kupuje kilka egzemplarzy.
271 Prywatność wyrażeń: Jeżeli ktoś ciągle nazywa co innego bólem, to jego gra nie działa, Tzn. nie ma praktycznych konsekwencji.
W języku potocznym mówi się tylko o barwach, a nie o wrażeniach barw. Kiedy mówię, że coś ma kolor czerwony, to stwierdzenie to ma sens, tylko kiedy mogę sprawdzić, czy się nie mylę. Zdania: „wiem, jak mi się jawi kolor zielony”ma sens tylko pozornie – znaczy tyle co: „Jawi mi się, jak mi się jawi.”– Możemy mówić o istnieniu reguły, tylko kiedy da się wyróżnić niezgodne z nią przypadki.
Język prywatny musiałby być zbudowany z prywatnych, niezrozumiałych dla innych, pojęć. Większość pojęć, których chcielibyśmy użyć, nie ma rodowodu prywatnego.
280 Żeby poprawnie zidentyfikować swój stan psychiczny, musiałabym już wcześniej to zrobić – tzn. wiedzieć co to za stan zanim go jeszcze nazwę. Jak można mówić, że nazywając stan sam czegoś się o nim dowiaduję, jeżeli poprawne nazwanie zakłada, że już wiem.
282 Wydaje się, że ból nie przysługuje żywej osobie tylko dlatego, że się porusza, tylko że związany jest ze świadomością, duszą, którą poznaję w sobie. Wtedy jednak mówienie o kamieniach, że czują nie byłoby absurdem. Mogę wyobrazić sobie, że jestem kamieniem, i że czuję ból. Ale co by to znaczyło w języku? Robot, który poruszałby się jak człowiek, też miałby świadomość. W grze językowej wydaje się absurdem mówić o ciele, że czuje ból, dlatego myślimy, że dusza czuje ból. Mówimy, że to człowiek czuje ból, gdyż ból ujawnia się w jego słowach. Wątpliwości w przypadku bólu nie mają sensu. Nie można wątpić w ból, czy w doznania. Nie można ich usunąć z gry językowej Tzn. zdania o doznaniach wchodzą do gry językowej, jako wyrażające podmiot. Gra językowa zaczyna się na doznaniach.
292 Opisywać swój nastrój, opisywać swój pokój: słowa nie są obrazami faktów, one czemuś służą.
293 Krytyka teorii odniesieniowej: Tak jak z żukiem. Dzieciak trzyma w pudełku żuka i nikomu nie pokazuje (naprawdę głupi). Inne dzieci też trzymają żuki w swoich pudełkach. (Wszystkie żuki siedzą w pudełkach.) Każde dziecko może zajrzeć tylko do swojego pudełka. Znaczeniem słowa „żuk”będzie to, co w pudełku. Dzieciak może być głupi i ciągle nazywać żukiem coś innego. Inne dzieci mogą mieć puste pudełka. Nie ma to znaczenia. Zacznie mieć znaczenie kwestia tego, co nazywamy żukiem, dopiero kiedy będziemy mieli do czynienia z intersubiektywnymi kryteriami, które pozwolą określić warunki poprawnego posługiwania się tą nazwą.
297 Właściwie najbardziej istotne: słowo nie jest obrazem faktu. – Ono informuje o zaistnieniu faktu. Krzyk i wykrzywianie twarzy informują o bólu. „Ból”informuje o wykrzywianiu twarzy i krzyczeniu. A jak miałaby wyglądać w publicznym języku osobna nazwa na prywatny stan psychiczny. WITTGENSTEIN NIE PRZECZY ISTNIENIU ŚWIADOMOŚCI, PRZECZY JEDYNIE ISTNIENIU OBRAZU „PROCESU WEWNĘTRZNEGO”! ZDAWANIA SOBIE SAMEMU RELACJI ZE SWOJEGO STANU PSYCHICZNEGO.
307 – „Czy nie jesteś zamaskowanym behawiorystą? Czy nie uważasz, że wszystko, poza ludzkim zachowaniem, jest fikcją?…”– Nie uważa. Fikcją jest tylko język prywatny.
308 Problem zjawisk stanów psychicznych i behawioryzmu pojawia się, kiedy mówimy o bólu, pozostawiając kwestię jego natury otwartą – stąd pokusa, aby dopatrywać się w pojęciu „bólu”obrazu doznania/czegoś prywatnego. Wittgenstein dowodzi, że treści języka publicznego nie mogą być prywatne, to sugeruje, że przeczy on istnieniu świadomości.
Ludwig Josef Johann Wittgenstein Nota biograficzna (za Wikipedią)
1889-1951
Filozof zajmujący się przede wszystkim kwestiami języka i logiki, poruszał także kwestie kluczowe dla filozofii umysłu i matematyki. Jego wczesne prace uczyniły z niego „ojca chrzestnego”neopozytywizmu, późniejsze natomiast stanowiły kluczowy wkład w badaniach nad pragmatyką.
Wittgenstein mówi, że wątpić można wtedy gdy są ku temu powody. W tradycji zachodniej podstawą filozofii, filozofa jest prawo do wątpienia. Wedle Wittgensteina niektóre reguły, nawyki nie potrzebują uzasadnienia (np. wiara w istnienie świata zewnętrznego) i nie ma powodów, żeby w nie wątpić. Wittgenstein przedstawia metaforę rzeki. Bez udziału naszej woli nawyki nie niosą nas przez rzekę (praxis), którą zmienia wciąż strumień (nawyki + refleksyjne uwagi). Koryto rzeki to reguły. "Brzeg tej rzeki składa się po części z piasku, który raz tu, a raz tam jest zmywany i nanoszony"(Wittgenstein, teza 99). Pewność jest synonimem zaufania. "O ile ufamy żywiołowi, o tyle będzie on dla nas przyjazny. Oddanie się nawykom popłaca, zdaje się sugerować Wittgenstein, ponieważ w ten sposób stają się one mądrzejsze: bogatsze o momenty późniejszej refleksji, która nie buntuje się wobec nich lecz im ufa."