Gavagai.pl ma budzić. Ma inspirować. Właściwe słowo we właściwej chwili może zmienić świat 一
umysłemrękami gotowego na te słowa człowieka.

Głos pana (fragment powieści)

Fizyka powstała na Zachodzie nieprzypadkowo – jako „królowa Empirii”. Kultura Zachodu, jest dzięki chrystianizmowi, kulturą Grzechu. Upadek – a pierwszy był seksualny! – angażuje całą osobowość człowieka w prace melioracyjne, które dają rozmaite typy sublimacji – z praktyką poznania na czele.

W tym sensie chrystianizm faworyzował empirię – jakkolwiek, rzecz jasna, bezwiednie: otworzył dla niej możliwość, dał jej szansę wzrostu. Natomiast typowa dla Wschodu, dla jego kultur, jest kategoria Wstydu jako centralna, albowiem postępowanie człowieka niewłaściwe nie jest tam „grzeszne” w chrześcijańskim rozumieniu, lecz najwyżej „haniebne, w sensie zwłaszcza zewnętrznym: form zachowania. Toteż kategoria wstydu przerzuca człowieka niejako „na zewnątrz” ducha, w obszar praktyk ceremonialnych. Dla empirii nie ma wtedy po prostu miejsca, jej szansa znika z chwilą zdeprecjonowania materialnych działań: zamiast sublimacji popędów pojawia się ich „ceremonializacja”, rozpusta, nie będąc już „upadkiem człowieka”, ulega odseparowaniu od osobowości, niejako legalnie skanalizowana w osobnym repertuarze form. Grzech i Łaskę zastępuje Wstyd oraz taktyki jego unikania. Nie pojawia się penetracja w głąb osobowości: poczucie tego „co właściwe”, co „się należy”, zastępuje Sumienie, a najlepsze umysły kierowane są w stronę „rezygnacji ze zmysłów”. Dobry chrześcijanin może być dobrym fizykiem, ale nie może zostać fizykiem ktoś, kto, kto jest dobrym buddystą, konfucjanistą czy wyznawcą doktryny Zen, ponieważ zajmowałby się wtedy tym wszystkim, co te wiary całościowo deprecjonują. W takim ustawieniu wyjściowym selekcja społeczna zbiera niejako całą „intelektualną śmietankę” ludności – i pozwala jej się wyładować jedynie w praktykach mistycznych, np. jogi. Kultura taka działa jak centryfuga, uzdolnionych odrzuca precz od tych społecznych miejsc, w których mogliby zainicjować empirię, i umysły ich czopuje ceremoniałami wykluczającymi prace instrumentalne jako :niższe” i „gorsze”. Otóż właśnie potencjał egalitaryzmu chrześcijańskiego, jakkolwiek okresowo im ulegał, przecież nie znikł całkowicie nigdy – i pośrednio z niego to właśnie rodem jest fizyka, we wszystkich swoich konsekwencjach.

– Fizyka jako asceza?

– O to nie takie proste. Chrześcijaństwo było „mutacją” judaizmu jako religii „zamkniętej”; bo przeznaczonej tylko dla wybranych. Judaizm był więc, jako wynalazek, czymś w rodzaju geometrii euklidesowej: wystarczyło zastanowienie się nad wyjściowymi aksjomatami, żeby poprzez ich uniwersalizację poszerzającą, dojść do doktryny bardziej powszechnej, która za „wybranych” ma już wszystkich ludzi. – Chrystianizm – odpowiednikiem ageneralizowanej geometrii? – W pewnym sensie tak, na planie czysto formalnym – poprzez zmianę znaków, w obrębie systemu tego samego pod względem wartości i znaczeń. Operacja ta doprowadziła, między innymi, do uznania za prawomocną – teologię Rozumu. Była to próba nie rezygnowania z jakiejkolwiek własności człowieka; ponieważ był rozumny, miał tym samym prawo używania Rozumu – i to już dało, po odpowiedniej ilości krzyżówek i przekształceń, fizykę. Mówię rzecz jasna, w olbrzymim uproszczeniu.

Chrystianizm jest zgeneralizowaną mutacją judaizmu, przystosowaniem struktury systemowej do wszystkich możliwych istnień ludzkich. To było własnością judaizmu czysto strukturalną – już na wyjściu. Nie można przeprowadzić analogicznej operacji na buddyzmie nie mówiąc już o nauce Konfucjusza. Tak wiec decyzja zapadła, gdy powstał judaizm – kilka tysięcy lat temu. Była też inna możliwość. Głównym problemem, typowo doczesnym, z jakim musi sobie dać radę każda religia, jest seks. Można go czcić – uczynić więc ośrodkiem dodatnim doktryny; można go odciąć, odseparować – naturalnie – ale można go też uznać za wroga. Najbardziej bezkompromisowe jest rozwiązanie ostatnie, i chrystianizm je wybrał.

Otóż, gdyby seks był fenomenem mniej ważnym biologicznie, gdyby pozostał zjawiskiem tylko periodycznym, fazowym, jak u niektórych ssaków, nie mógłby mieć centralnego znaczenia, bo okazałby się pewnym fenomenem pulsującym, przejściowym. To jednak zostało zdeterminowane jakieś półtora miliona lat temu. Odtąd seks był już punctum saliens każdej właściwie kultury, bo nie można go po prostu negować – musi zostać „ucywilizowany”. Człowiek zachodu zawsze czuł się dotknięty w swej godności tym, że inter faeces et urina nascimur... ta refleksja właśnie wprowadziła, na prawach Tajemnicy, Pierworodny Grzech do Genesis. Tak się stało. Inny rodzaj periodyki seksualnej albo też – inny rodzaj religii mogły nas skierować na odmienną drogę.

– Stagnacji cywilizacyjnej?

– Nie, po prostu opóźnienia rozwoju fizyki

Stanisław Lem | Głos Pana

Przypisany do tych tematów (1):

Głos Pana

Stanisław Lem

Przypisany do tych tematów: 1


Sztuka wojny, 36 forteli, Sun Tzu, historia Chin, kultura chińska, piękne opowieści, pięken sentencje, najlepsze tłumaczenie Sztuka wojny (The Art of War)